poniedziałek, 9 stycznia 2017

*35* Czy nerwicę widać?

Nerwicy na pierwszy rzut oka nie widać. Na drugi rzut oka też nie (no chyba, że ktoś przeżywa właśnie atak paniki - tego akurat nie da się nie zauważyć). Czasami nawet człowiek na nią cierpiący wydaje się być spokojny, nawet uśmiechnięty, ładnie sobie radzi w pracy, w szkole.
Mówią o nim: taki spokojny, zrównoważony, opanowany - a to tylko fasada, zasłona dymna, bo w środku nerwicowca aż skręca, aż trzęsie, lęk, panika, objaw jeden, objaw drugi, gonitwa myśli i tak dalej. To wewnątrz. Bo na zewnątrz nic nie widać, zwłaszcza, gdy nie przebywa się razem 24 godziny na dobę, ale tylko ileś tam godzin w ciągu dnia, czasem więcej, a czasem mniej. W tedy można ją ukryć. Nie pokazywać nikomu i udawać, ze wszystko jest dobrze.

Byłam dosyć dobra w tym udawaniu, ba nawet bardzo dobra, udawałam latami, wiedzieli tylko najbliżsi z rodziny a i to po pewnym czasie, nie tak od razu. I nie o wszystkim. O wszystkim do dziś nie wiedzą. Udawałam, że wszystko jest w porządku w obawie prze wyśmianiem, odrzuceniem i niezrozumieniem. Wstydziłam się nerwicy, którą uważałam za skazę, wadę. Do dzisiaj jeszcze mam ten problem. Co prawda o mojej przypadłości wie więcej osób, ale nie jest to coś o czym chce się chwalić na lewo i prawo. Przynajmniej znam inne, ciekawsze rzeczy godne pochwały ;)

Jakkolwiek wiele już zrobiłam swoją pracą, znam źródło swojej nerwicy, znam mechanizm jej działania, jest o niebo lepiej niż jeszcze parę lat wstecz, ale to jeszcze nie to co chciała bym osiągnąć. Nie wiem też, czy kiedykolwiek to osiągnę, czy to nie taka ułuda, za którą gonię, co nie powiem bywa, że jeszcze czasami pozbawia mnie niektórych przyjemności. W chwilach zwątpienia zastanawiam się, czy da się tak całkiem  z tego wyjść. Nie lubię tych chwil.

Zazdroszczę "zdrowym". I co z tego, chorzy na raka czy niepełnosprawni też zazdroszczą zdrowym.
Tak to już jest. Na jednego to wypada a na innego co innego. Myślę, że cały sęk w tym, aby odnaleźć się w tej sytuacji i się w jakiś sposób przystosować.
Łatwo nie jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz